Tak się składa że, przejeżdżam przez miejscowość w której są dwie apteki oddalone od siebie o "rzut kamieniem".
Nie raz nie dwa miałem okazję korzystać z obu, nigdy nie zastanawiałem się nad pracą personelu tam zatrudnionego aż do tego momentu.
Nazwijmy apteki A i B w A pracuje młody personel i wydaje się prężny, w Niedzielę była pilna potrzeba kupna leku bez recepty
Natomiast w B widzę starszą panią zapewne schorowaną ?
Gdy zaszedłem do A i zadzwoniłem kilka razy nikt się nie pojawił zrezygnowałem.
Poszedłem do B i miłe zaskoczenie otworzyła starsza pani i kupiłem potrzebny lek, o dziwo za mną natychmiast utworzyła się kolejka mimo święta.
Po tym wydarzeniu uświadomiłem sobie apteka B zarabia bo miły personel nie odmawia potrzebnego leku, takie działanie to ogromna pomoc dla schorowanych.
To nie tylko zarabianie, to wręcz dbałość o klienta dzisiaj trudno jest spotkać sprzedawcę godzącego się na dodatkową pracę.
Pokazałem na tym przykładzie że konkurencja dla apteki A nie śpi i nie zamierza spać.
Więc jeśli ktoś chce mieć porządne korzyści z prowadzenia firmy musi zostać finansowym geniuszem
W moim osobistym odczuciu, młody personel apteki A nie jest zainteresowany dochodami, jakie konsekwencje z tego wynikną to już inna bajka.